Istnieje pewna koncepcja filozoficzna, zwana „brzytwą Hanlona” która funkcjonowała przez wiele lat w środowiskach programistów. Teraz pojawia się coraz śmielej w świecie rzeczywistym.
Według definicji brzmi ona tak:
„Nie należy domniemywać złej woli, jeśli coś daje się zadowalająco wyjaśnić głupotą”.
Ja zwykle przytaczam ją w formie:
„Nie tłumacz złą wolą tego, co możesz wytłumaczyć głupotą”.
Potem dodaję, że nie tylko głupotą, ale też zapomnieniem, roztargnieniem, emocjami…
Bardzo często przedstawiam moim pacjentom tę teorię i później ją stosujemy, jak analizujemy zachowania innych ludzi.
Niestety, osoby ze spektrum, bardzo często zakładają złą wolę u otoczenia. Najczęściej całkowicie bezpodstawnie. Potem się obrażają, mają muchy w nosie i są ogólnie nieprzyjemni. Otoczenie nie ma pojęcia, o co chodzi, bo nasi zazwyczaj nic nie mówią, bo są przekonani, że jeżeli on coś wie, to cały świat musi również to wiedzieć. I po chwili mamy aferę dużego kalibru. Wszyscy są na siebie albo obrażeni, albo zniesmaczeni, albo zdenerwowani.
A wystarczy zastosować brzytwę Hanlona i poszukać innego wytłumaczenia zachowań bliźnich.
Wtedy świat jest piękniejszy!